Eliminacje II runda kategorii Lektor Młodszy do XVIII Turnieju halowego – zapowiedź

Po rozegranej pierwszej rundzie eliminacji z wielkim utęsknieniem czekamy na II rundę, nie dlatego, że słabe były eliminacje w okręgach. One były bardzo mocne i pokazały, że awansowały na kolejną fazę zespoły zdecydowanie silne. Zatem w najbliższą sobotę mamy przedsmak finałów, które – szczerze? – W tym sezonie mogą być kosmiczne, niesamowite, bardzo mocne; bo skoro po pierwszej rundzie wytypowano już 30 kandydatów do kadry, to się nie bierze znikąd. To właśnie zawodnicy wynoszą swoje zespoły na poziom, który kibiców cieszy, bo okazuje się, że Turniej z roku na rok zyskuje swoją markę. Przed rozpoczęciem tego sezonu rozmawiałem z jedną osobą która ma duży kontakt z LSO w jednym z dekanatów i wiele parafii z tego dekanatu zastanawiało się, aby wziąć udział w rozgrywkach, jednak uznali, że nie zgłoszą się, bo nie mają szans. Stwierdzili, że poziom na Bosko Cup jest za wysoki. Czy słusznie zrobili? Oczywiście, że nie; gdyż chodzi o zabawę i integrację z innymi. Lecz z drugiej strony o poziomie się zgadzam, jest wysoki i uważam, że w tym sezonie on jest jeszcze wyższy niż miało to miejsce w minionym. Wiele osób czeka by przejść na level wyższy, bo takim będzie II runda eliminacji dla kategorii Lektor Młodszy. Tam już będzie inny wymiar grania, a zespoły, aby awansować na finały, muszą się jeszcze bardziej zmobilizować, aby zagrać zdecydowanie lepiej niż miało to miejsce w eliminacjach swoich okręgów.
Grupa A
Tu mamy trzy zespoły, które od lat stały się marką i z podziwem patrzy się na nie. Istebna zadziwia, bo odmładza swój zespół, a jakość pozostaje niezmienna, właściwie można rzec, że atuty swoje wciąż pokazują. Czego dowodem są dokonania Krystiana Hanzela. Ten to jest grajek, a wsparcie ma naprawdę solidne ze strony swojej drużyny. Oni grają bez kompleksów. Właściwie to nie Istebna musi się bać Grojca czy Pietrzykowic. To oni muszą popracować w konfrontacji z liderami z Trójwsi. Jeśli tak twardo zagrają i zdecydowanie jak z Jaworzem – tylko nie popełniajcie takich błędów pod swoją bramką, bo te dwa kosztowały was przegraną, to będzie rewelacja. Chociaż Grojec z pewnością ma atuty fizyczności oraz mocnych strzałów. Zatem aby nie martwić się o straty w konfrontacji z Grojcem – im po prostu nie można pozwolić oddawać strzałów. Mają je zabójczo mocne i skuteczne. Szczególnie Hubert Nitka, ten to ma młotek w nodze. Więc jeśli tylko zdrowie zawodników z parafii św. Wawrzyńca nie zaszwankuje, to mają ekipę, która będzie budziła respekt w grze. Zatem co na to Pietrzykowice? Jeśli ten zespół marzy o grze na finałach – a tego jesteśmy pewni, że marzą – muszą zagrać o 150% lepiej niż miało to miejsce w Węgierskiej Górce. Tam mieli tonę szczęścia, że są w tej rundzie. Bo jeśli zagrają tylko na tym poziomie co w dzień startu eliminacji, nawet Szczyrk sobie z nimi poradzi. Szczyrk słynie z waleczności i to nam się podoba. Ktoś powie: zbyt buńczuczni, zadziorni. Trochę takim walecznym musisz być, bo jak będziesz za wszystko na boisku przepraszał, to cię skarcą na każdym kroku. Więc zawodnicy z beskidzkiej stolicy narciarstwa niech mijają zawodników jak narciarskie tyczki i strzelają bramki, bo nie są bez szans. Mają szanse na walkę, tylko podobnie jak Pietrzykowice – muszą zagrać jeszcze lepiej niż w czasie rozgrywek w Węgierskiej Górce.
Typy na awans: Istebna, Grojec
Grupa B
Uznana został ta grupa jako bardzo mocna i nie mamy ku temu żadnych wątpliwości. Tu naprawdę będziemy oglądać same niesamowite mecze. Od pierwszego do ostatniego meczu – będzie walka. Nikt nie odpuści i bardzo dobrze. Gdyby to ode mnie zależało, to ja bym chętnie wszystkie cztery ekipy chciał zobaczyć na finałach …. Ale się nie da. Koszarawa oczarowała nas na eliminacjach żywieckich. Oni grają z taką lekkością, co sprawia, że aż chce się ich oglądać w akcji. Ktoś powie: liderzy nadają ton. To prawda, bo Oskar Kliś i Dominik Mitura pięknie się rozumieją na boisku. Tylko ten zespół cały równa do najlepszych, dlatego wygrali swoją grupę w Węgierskiej Górce. Od nich nie jest gorszy Cisiec, który grając w grupie B musiał uznać wyższość Cięciny; ale kto by tego nie uznał? Na dziś….chyba każdy! Jednak to co Cisiec pokazuje, to cieszy, że obecny zespół nawiązuje do czasów kiedy sięgali po pierwszą w historii potrójną koronę. Ach co to był za zespół wtedy z Mateuszem Motyką, Miłoszem Węglarzem, Albertem Wróblem. Lektorzy z parafii św. Maksymiliana, warto zapytać swoich starszych kolegów, którzy działają w miejscowym klubie….bo oni mieli DNA zwycięzcy. Wy też macie ku temu predyspozycje, aby to z siebie wykrzesać i nawiązać do spuścizny historii, jaką wasza parafia w historii Bosko Cup napisała. Napiszcie dalszy rozdział również Wy, bo zespół macie bardzo, ale to bardzo silny, który niech sięga po najwyższe miejsca. O takich miejscach marzą Zebrzydowice, które powoli budują swoją drużynę. Kilku zawodników dołączyło do LSO niedawno, aby właśnie służąc, jednocześnie grać na Turnieju. Pięknie i to się chwali. To zespół bardzo twardy i z nimi naprawdę gra się niewdzięcznie. Nie odstawią nogi, ale twardo grają, bo wiedzą, że potrafią wyszarpać, wywalczyć 3 pkt, dzięki determinacji. Zatem ani Koszarawa, ani Cisiec nie mogą być pewni, że zwycięstwa przyjdą łatwo i przyjemnie. Bo Zebrzydowice to typowe walczaki, którzy wiedzą, że na boisku musisz się napracować bardzo dużo, aby na końcu cieszyć się ze zwycięstwa, które wówczas bardziej smakuje. Ten smak chce poczuć również Godziszka, która już zapisała się w historii. Jeszcze niedawno ciężko było mecz wygrać na Bosko Cup, jednak praca z trenerem, solidne treningi dają efekt. Praca, praca, praca; determinacja, nieustępliwość i zespołowość; to cechuje zawodników, którzy już cieszą się z dobrej karty historii. Tylko na tym nie chcą poprzestać, więc będą walczyć do końca. Z jakim skutkiem? Zobaczymy w sobotę. Jedno jest pewne: oni łatwo zwycięstwa nie oddadzą, więc nawet jeśli przegrają mecz, to po walce i z poczuciem, że zrobili wszystko co mogli i uznają wyższość rywala.
Typy na awans: Cisiec, Koszarawa
Grupa C
Można by powiedzieć: Matko Przenajświętsza, czy los musi być taki okrutny? Żeby takie zespoły musiały trafić do tzw. „grupy śmierci”. Okrucieństwo. Gdybym mógł przyznać, to stwierdzam w głębi serca: wszystkich chcę widzieć na finałach. Czy ja mogę ich tam umieścić? Kieruję to pytanie do organizatora, jednak wiem, że ani mi nie odpowie, ani nie przyzna mi zgody. Zasady są zasadami, wszyscy muszą grać i walczyć. Bo jeśli chcesz wygrać mistrzostwo, musisz wygrać z każdym. Cięcina wygrała u siebie z każdym. Teraz z kompletem punktów jadą na II rundę i chcą potwierdzić, że ten sezon będzie nasz. Jeśli oni nie wygrają tytułu, to będzie jakaś giga sensacja. Oni nie, że są dobrzy; oni są rewelacyjni! Pod każdym względem chirurgicznie perfekcyjni. Ten kolektyw jest widoczny na boisku, ale również poza, bo zawodnicy nawet na ławce rezerwowej wiedzą, że jak wejdą wniosą tyle samo jakości, co zawodnicy w podstawowej piątce. Tak personalnie zespół jest mocny, że opiekun ks. Bogusław Szwanda właściwie korzystając z jakości poszczególnego zawodnika, ma na boisku jakość, a nie osłabienie. Czym się tu martwić? Chyba tylko tym, by zbytnio nie wpaść w samouwielbienie i pychę. Tylko pokora i umiejętne korzystanie ze swoich piłkarskich walorów da im upragnione mistrzostwo halowe. To nie będzie jakaś przesada i stronniczość, bo dla mnie każdy zespół jest cenną wartością. Jednak na ten moment to jeden z wielkich kandydatów na wygranie wszystkiego. O tym, ze chcą wszystko głośno powiedziały Rybarzowice: że inni mają się ich bać, nie oni rywali. Czy słusznie? Zobaczymy. Bombardier Kozieł skutecznie poprowadził zespół do zwycięstwa w bielskich eliminacjach, pokazując: jesteśmy pewni siebie! Tylko proszę nie przesadnie. Bo pewność siebie, połączona z szacunkiem, chęcią walki daje wszystko. Ich mecze będą zapewne z gatunku wielkie, no ale w tej grupie każdy tak będzie wyglądał. Bo Jawiszowice z osiedla smak finałów, smak zwycięstwa dobrze znają. Oni chcą etatowo na tej imprezie występować. Rzesza kibiców również będzie wspierać ich z trybun, więc z nimi rywalizacja nie będzie łatwa z dwóch względów: to zespół piłkarsko o niesamowitych walorach, ale smaku dodać może ten tumult, który są w stanie zrobić kibice Jawiszowic niczym fanatycy Galatasaray. Chociaż od pewnego czasu jest różnie, to jednak liczymy, że znów staną się ich „szóstym” zawodnikiem i może być to klucz do awansu. O nim też marzy Żabnica – która z każdym meczem bardziej się rozkręca. Tylko w sobotę trzeba zaskoczyć od pierwszego spotkania. Szczególnie w grupie C, nie będzie czasu na ułamek pomyłki, chwili na wejście w mecz. Tu trzeba walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. Te mecze, będą ozdobą sobotnich eliminacji w Jaworzu, więc grupa C, to będą meczycha, wielkie rywalizacje, które będą chyba najpiękniejszą reklamą poziomu Bosko Cup. No i zgadzam się z tą osobą, że poziom na Bosko Cup jest wysoki. Tylko nie mówmy: za wysoki. On jest piekielnie wysoki, więc tu chcąc grać to nie, że kopiesz w piłkę. Ty musisz mieć o niej pojęcie. No, a ta grupa zapewne pokaże, że zawodnicy mają wielkie umiejętności, którymi nas kibiców uraczą.
Typy na awans: Cięcina, Jawiszowice osiedle
Grupa D
Wydawać by się mogło, jest chyba najbardziej spokojną grupą. Jaworze znowu pokazało, że eliminacje w okręgu przebrnęli koncertowo i wydają się obok Cięciny być największym zespołem w tej fazie. Kolejny raz przyznaję, że opiekun tego zespołu ma wszystko co potrzeba, aby stanąć w najwyższych lokatach. Jakościowi zawodnicy, mocna ławka rezerwowych, zawodnicy o technicznych umiejętnościach, które dają gwarancję sukcesu. Determinacja, pasja i umiejętność radzenia sobie z presją. Tylko niech oni w końcu poradzą sobie sami ze sobą. Bo bodaj od 3 lat mówi się: Jaworze to faworyt, ale jak przyjdzie co do czego, nie potrafią sobie z tą rola poradzić. Może ten sezon będzie w ich wykonaniu inny? Miejmy taką nadzieję. Bo każdy kto widział cały sezon przyzna, że finał Jaworze – Cięcina, byłby chyba najpiękniejszym ukoronowaniem sezonu halowego. Oczywiście nie przekreślam żadnego z zespołów, tylko patrzę z perspektywy czysto piłkarskiej. Przecież każdemu można pozwolić marzyć, jednak wiemy, że boisko weryfikuje wszystko. Dlatego to czyni piłkę tak piękną i cudowną. Tak było w zeszłorocznych finałach halowych w wykonaniu Rzyk, które zaskoczyły. Czy i w tym sezonie zaskoczą i obronią tytuł? Skład mają naprawdę dobry, tylko mankament tej drużyny polega na tym, że nie zawsze są w pełnej sile. Co jakiś czas kogoś brakuje. Najważniejsze na ten moment jest, żeby nie zabrakło Adriana Budy – to na ten moment największa gwiazda zespołu. Twardo i zdecydowanie walczy w obronie, skutecznie wyprowadzając akcje. Natomiast jego strzały sieją postrach w szeregach rywali. On kawałka przestrzeni jemu zostawionej nie wybacza. Ciągle jest pod grą, ciągle kreuje grę swojej drużyny; a ta ma z niego największy pożytek. No ciekawie będzie wyglądała rywalizacja Buda – Szoblik; aż miło będzie popatrzeć. Wieprz i Rudzica będą musiały w tej grupie nauczyć się cierpieć. Bo nieraz na boisku musisz pocierpieć, by w decydujących momentach zadać cios, wykorzystać właśnie tą sytuację i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie są bez szans, ale też stanąć w szranki z Rzykami i Jaworzem to nie lada wyzwanie. Zatem tu panowie trzeba walczyć, bo bez walki nikt wam trzech punktów za darmo nie da.
Typy na awans: Jaworze, Rzyki
Tak oto przedstawia się analiza każdej grupy i zespołów, które awansowały do II rundy eliminacji w kategorii Lektor Młodszy. Tylko pamiętajmy, analiza, analizą. Felietony można pisać długie i treściwe, a później staje takie PSV Eindhoven i na Anfield pokonuje Liverpool 4:1. To dopiero sensacja. Boisko zweryfikuje nam wszystko, no i może też nam jakaś sensacja wpadnie i wszystkich zaskoczy. Tego możemy być pewni, że czeka nas już w sobotę niesamowite granie. Eliminacje w okręgu to była tylko przystawka, która okazała się być bardzo treściwa. Na zakończenie eliminacji przyjdzie nam konkretne pierwsze danie. Zaś danie główne otrzymamy na XVIII halowych finałach. Ja się przyznaję, że nie mogę doczekać się sobotniego grania. Kochani zawodnicy, bawcie się piłką, bawcie się tą grą i cieszcie się każdą chwilą spędzoną na boisku. My jako kibice chcemy zobaczyć esencje piłkarstwa. Tylko też się zastanawiam ilu tych kibiców będzie? Bo przyznać trzeba: zawodnicy grają koncert jak choćby oglądaliśmy mecze Istebna – Jaworze, Cięcina – Cisiec, Jawiszowice osiedle – Rzyki i można by wymieniać i wymieniać, jednak brakuje nam tych najważniejszych na trybunach: rodziców, bliskich i parafian. Ta sobota to też dobra okazja na sprawdzian: ilu z nas chce razem z tymi chłopakami, waszymi synami, braćmi, kuzynami, wnukami, kolegami ze wspólnoty, z klasy, z parafii przeżywać chwile radosne i dodawać otuchy kiedy przyjdzie porażka. Te chwile są bezcenne i tego nigdzie nie kupisz. Kurz z szafek jeszcze zdążysz zetrzeć, zrobić zakupy też dążysz i wyprasować też da się w inny dzień. Jednak tych chwil już nie wrócisz, jak zobaczysz gdy będzie taniec radości po awansie, czy łzy i rozpacz po porażce. Tego się nie da przeżyć jeszcze raz. To będzie ten moment, ta konkretna godzina, która okaże się dla nich bezcenna. Zatem zawodnicy nad formą pracują, kibice się mobilizują, organizatorzy pracują, by wszystko przygotować i wszyscy przeżywamy wyjątkowe – jak każde – wydarzenie Bosko Cup. Życzymy wszystkim powodzenia.
