Superpuchar 2019 – zdobyli puchar którego jeszcze nie mieli!
![](https://i0.wp.com/www.boskocup.pl/wp-content/uploads/2019/09/Superpuchar-2019-Kończyce-Małe.jpg?fit=1500%2C1000&ssl=1)
Superpuchar to jakby nie było starcie gigantów każdego sezonu. Zapowiadała się ta konfrontacja jako pojedynek Szostek kontra Faber. Zacieraliśmy ręce, że będzie to emocjonujące spotkanie. I nie można narzekać na jego jakość. Ale jednak liczyliśmy na coś więcej szczególnie jeśli chodzi o ekipę z Hałcnowa. I można by zapytać: gdzie jest „Loczek”? Tego zawodnika, jakby nie było na boisku. Zabrakło w jego grze wszystkiego czym błyszczał na letniej edycji. Kończyce Małe zameldowały się w najsilniejszym z możliwych składów: Szostek, Chowania, Urbanek, Wija, Pomykała to dziś najlepsi w szeregach mistrzów halowych. I to było widać na boisku, że to właśnie od nich najwięcej zależy. Po drugiej stronie barykady mamy: Francuza, Mynarskiego, Fabera, Boguniowskiego i młodych, którzy wiele dobrego potrafią pokazać na boisku. Jak się to mówi: na papierze Hałcnów zdecydowanie korzystniej wyglądał i chyba z nieco większym wskazaniem na siebie przystępował do tego meczu. Pierwsze minuty spotkania pokazały, że przyjechali tu po zwycięstwo i chcą ten puchar zdobyć. Kilka strzałów i akcji pod bramką Kacpra Pomykały zmusiły podopiecznych Przemka Pilorza do niskiej gry i skupieniu się w pierwszej kolejności na grze defensywnej. Z upływem minut, to jednak Kończyce Małe zaczęły grać śmielej i z większym polotem, a kilka szybkich podań i kontr było zabójczych i bardzo pięknych dla oka. Dwie bramki Konrada Wiji i jedna Pawła Szostka i schodzimy na przerwę z wynikiem 3:0 dla Kończyc Małych. Czy to jest szok? Chyba nie! Kiedy na boisku jest Paweł Szostek, mający obok siebie kapitalnie grającego Chowaniaka, to zespół zaczyna grać koncert. I taki koncert zagrał cały zespół. Szymon mający niesamowite umiejętności w wyprowadzeniu akcji, te jego zrywy i szybkie przejście z defensywy do ofensywy daje możliwość napastnikom wykorzystywać to, co im przygotował kolega z zespołu. Fantastyczną partię rozgrywał również Piotr Urbanek, który można rzec w defensywie rządził. Dlatego spokojnie Chowaniak mógł momentami grać na pozycji 6 a nawet 10 zwiększając siłę ognia w ofensywie. Trzeba docenić Piotrka, którego brakowało w letnich finałach, ale widać ten zawodnik, to również mocny punkt zespołu.
Po zmianie stron było wiadomo, że Kończycom śpieszyć się nie będzie, zagrali spokojnie z wyczekaniem na przeciwnika na swojej połowie. Niski pressing, ale dopiero w defensywie dawał możliwość gry z kontry. Zrobiło się zdecydowanie więcej miejsca z tyłu gry Hałcnowa, a to była tylko woda na młyn dla podopiecznych Przemysława Pilorza. Zdobyte cztery bramki w drugiej części spotkania spowodowały, że mimo honorowej bramki autorstwa Konrada Fabera pozwoliły spokojnie myśleć o zwycięstwie. Wynikiem 7:1 zakończyło się to spotkanie, ale nie ulegajmy złudnemu przekonaniu, iż skoro wynik jest tak wysoki, to zespół z Hałcnowa zagrał beznadziejnie. Oj nie. Były okazje na to, by zbliżyć się do Kończyc, jednak zaszwankowała skuteczność i brak precyzji, bo okazje były. Kończyce Małe szczególnie w pierwszej połowie prowadząc 2:0 lekko się rozkojarzyły, a wznawianie gry było kilka razy koszmarne, wręcz podawanie piłek kolegom w pomarańczowych koszulkach. Ci jednak tego nie potrafili wykorzystać. A mogłoby być jeszcze ciekawiej. Dawid Francuz słynący z mocnych strzałów nie potrafił skorzystać ze swojego atutu. A sam Szymon Mynarski był lekko rozkojarzony, bo zabawa i nonszalanckie wyjście doprowadziło do utraty bramki. Gdzieś zabrakło koncentracji; tej determinacji, która w decydujących momentach dała ministrantom z Sanktuarium Matki Bolesnej awans do finału, a później zwycięstwo w całym turnieju letnim. Dla samego Krzysztofa Boguniowskiego pocieszające jest to, że najmłodsi zagrali bardzo dobre, powiedziałbym rewelacyjne spotkanie. Bez kompleksów, ale z wielkim sercem do gry. Warunkami fizycznymi jeszcze ustępują, ale sercem, wolą walki i zaangażowaniem zostawiają dużo dobrego wrażenia. To tylko cieszy, że w nowym sezonie Hałcnów ma szanse dłużej pozostać w gronie zespołów walczących o wysokie lokaty. Pewnie trudniej będzie w Kończycach Małych, kto wie? Zobaczymy później. Hałcnów debiutował w meczu o Superpuchar, zaś Kończyce Małe zagrały drugi raz, w 2017 roku przegrali z Rajczą 3:1, teraz udało się zwyciężyć i zdobyć puchar, którego w kolekcji jeszcze nie mieli. A zatem, można by rzec: w Bosko Cup zdobyli wszystko co się dało! Tylko oby to nie było powodem, do zakończenia swoich występów na turnieju. Najważniejsze, że w Jaworzu kolejny raz zobaczyliśmy dobry futbol, a minuty szybko uciekały, radując kibiców, których naprawdę dużo pojawiło się na tamtejszym obiekcie.
KOŃCZYCE MAŁE | 7:1 | HAŁCNÓW |
Konrad Wija 3 Paweł Szostek 3 Dawid Francuz – sam
| Konrad Faber
|
Składy zespołów:
Kończyce Małe: Paweł Szostek, Kacper Pomykała, Szymon Chowaniak, Piotr Urbanek, Konrad Wija, Bartosz Lose, Krzysztof Orszulik
Hałcnów: Dawid Francuz, Szymon Mynarski, Grzegorz Boguniowski, Konrad Faber, Mateusz Pochopień, Bartłomiej Dudzik, Piotr Dyczek Szymon Rostkowski