XVII Letnie Finały – sobota – Artykuł – „Kto okaże się największym maestro”

Lektor Młodszy
Kiedy przyjeżdżasz na Bosko Cup, a przede wszystkim na kategorie Lektor Młodszy, wiadomo jest jedno: tam będą wielkie emocje. No i takie mieliśmy od samego początku. W grupie spotkały się podobnie jak w eliminacjach Istebna z Cięciną, która wzięła sobie niezły rewanż za porażkę w maju na orliku. Tym razem zdetronizowali zawodników z Trójwsi, wygrywając 3:0. Ten zespół został całkowicie odmieniony. Brakowało Skolarza, ale czy naprawdę ta absencja była aż tak widoczna? Piotr Kliś, Antoni Wolny, Patryk Kumorek oczarowali wszystkich na stadionie. Na ich grę patrzyło się z wielką radością, a polot lektorów z parafii św. Katarzyny jak przystało na patronkę kolejarzy, przejechał się po kolegach z Istebnej. Latem jakby ona nie była taka konkretna jak na hali czy orliku. Czyżby trawa nie była ich nawierzchnią. Bardziej warunkami fizycznymi ustępowali odmienionej Cięcinie oraz rozchorowanemu Grojcowi, który na ławce miał samych kontuzjowanych i rekonwalescentów. No i to dziwi, że Istebna sobie w tych warunkach nie poradziła. Dopiero kiedy zbliżona warunkami Żabnica stanęła z nimi w rywalizacji, okazało się, że Istebna szaleje. Te szaleństwo pokazał Krystian Hanzel. Ten zawodnik to diament, brylant, talent jakich mało. By ktoś nie myślał, że się rozpędziłem w pochwałach, to na potwierdzenie mych słów jest jego akcja, gdzie mijał zawodników spod Boraczej jak tyczki, przez pół boiska. Na koniec Krystian skierował piłkę do pustej bramki. Panie Krystianie, takich akcji to my chcemy więcej. Szarpał, walczył, ale jednak na ten moment chociaż serducho zostawił wielkie na boisku, musiał uznać wyższość zawodników o większych warunkach fizycznych. Tych zdecydowanie więcej ma Cięcina, będąca w transie i gazie. Jednak jakby zabrakło im konkretu w rywalizacji z Grojcem. Czyżby przeraziła ich maestria Miłosza Grzywy? No ten zawodnik, jak już wchodzi na boisko, to daje tyle jakości, że nawet w tak zdziesiątkowanym zespole, potrafił wyczarować komplet punktów, w każdym meczu zdobywał minimum jedną bramkę, a w dwóch dubletem raczył konkurentów. Pan Piłkarz, który pokazał, jak wielkim talentem dysponuje, a co ważne, on naprawdę potrafi go pokazać. W pierwszym dniu letnich finałów przekonuje jakością, o którą prosimy również jutro, gdzie staną do rywalizacji z bardzo mocnymi Jawiszowicami. Parafia św. Marcina latem pokazuje ciekawą dyspozycję, jakiej na pewno zabrakło na hali. Trawa dla nich niczym woda dla ryby…. czyżby to była ich nawierzchnia? Jak patrzysz na Nikodema Smakowskiego czy Mateusza Samojednego to widzisz polot, lekkość i nastawienie na wskroś ofensywne. No, a to się kibicom bardzo podoba, bo chociaż wielkość zespołu budujesz od defensywy, to tego nie możesz zaniedbać, a ofensywę rozwijać. Ona jest tą esencją futbolu, która tak raduje kibiców. Ci chcieli oglądać wielkie Rzyki, które zaczęły te finały od jubileuszu – 50 mecz na finałach, który był zniszczony przez porażkę, aż 5:0, co pokazało, że bez ławki rezerwowych naprawdę ciężko stanąć w szranki z tak silnymi Jawiszowicami z osiedla czy z parafii św. Marcina. Jedyna wygrana to ta dzięki walkowerem. Zatem mistrzowie halowi latem okazali się bezbarwni, a sam Franciszek Beer czy Kacper Pękala to zdecydowanie za mało na takich grajków jak Błażej Dętkoś, Leon Płonka, Jakub Giza, Jakub Maciej, Beniamin Kojm i właściwie cała drużyna Jawiszowic z osiedla. Może i zremisowali z Pietrzykowicami, co należy uznać za małą sensację patrząc przez pryzmat tego, co obie drużyny zaprezentowały w pierwszym dniu finałów. Jednak w pełnym zestawieniu wygrywają grupę B i krótko mówiąc obie drużyny z Jawiszowic meldują się już w TOP 4.
Jutro czeka nas konfrontacja Grojca z Jawiszowicami oraz Cięciny z Jawiszowicami osiedlem. Który mecz będzie z gatunku ciężkiej walki. Oba spotkania! W TOP 4 meldują się już ci najwięksi. Zaś każdy zespół prezentuje formę najwyższą. Więc to będzie koncert, wirtuozeria i uczta najwyższej klasy „Boskiego Grania”. Pytanie: kto okaże się największym maestro, będący w stanie doprowadzić swój zespół na najwyższe stopnie podium? Czy Grzywa, którego zespół naznaczony jest krzyżykiem kontuzji? A może Błażej Dętkoś z pełną polotu armią z parafii MB Bolesnej? Czy Nikodem Smakowski, który wprowadza nową jakość i pokazuje, że gra do przodu to ich DNA! Być może Patryk Kumorek, potrafiący odmienić obraz zespołu, jaki oczarowuje kibiców zgromadzonych na stadionie? Oby jutrzejsza odsłona „Boskiego Grania” była dla nas powodem do wielkich emocji.
Lektor Starszy
Kiedy otwierane były XVII letnie finały, nasza speakerka Iwona Łuniewska przeczytała o Jawiszowicach osiedlu, że w kategorii Lektor Starszy są one galaktyczne na wzór Rajczy w Lektorze Młodszym. To słowo „galaktyczni” jest wielkim pożądaniem każdego zespołu, nie ważne w jakiej kategorii. Jednak jak strzelasz 21 bramek, a tracisz tylko jedną, to można o galaktyczności realnie marzyć. Krótko mówiąc Jawiszowice puszczają oczko w kierunku pucharu, który bardzo chcą zdobyć, aby przerwać ostatnią dominację Pietrzykowic. Ci zaś naznaczeni kontuzjami i brakami kadrowymi przyjechali w tak okrojonym składzie, że kończyli rywalizację w pięciu. Piątka jest oceną w szkole, która daje promocję do następnej klasy. Pietrzykowice mimo problemów kadrowych awansowali do TOP4 w pięciu. Tam meldują się również Obszary i Chybie. Jedynie debiutant z Bulowic wyjeżdża ze stadionu w atmosferze smutku, że debiut okazał się bardzo bolesny. W półfinale pary wyglądają w zestawieniu Jawiszowice osiedle – Chybie, zaś Pietrzykowice zagrają z Obszarami. Ta pierwsza para faworyta ma z osiedla, zaś druga, ciężko powiedzieć. Choć w grupie Obszary poległy 3:0 z Pietrzykowicami, to jednak kadrowo może być jutro ciężko. Jedno jest pewne: głównym faworytem do mistrzostwa jest zespół z Jawiszowic.
Ministrant
Wśród ministrantów sensacyjnie otwarły się mecze zwycięstwem Cięciny nad Jawiszowicami osiedlem. Co drużyny z parafii św. Katarzyny zrobiły, że nastąpiła taka metamorfoza w ich szeregu? Minimalne zwycięstwo tak ich jak i Osieka nad Pietrzykowicami, by następnie podzielić się punktami podopieczni ks. Michała Styły z Osiekiem, zaś Cięciny z Pietrzykowicami. Osiek mimo nie nadzwyczajnej formy zwycięża grupę, w której na drugim miejscu uplasowała się Cięcina tylko i wyłącznie dzięki zwycięstwu nad Jawiszowicami z osiedla. Bardziej brawurowo było w grupie B, gdzie Istebna urządziła sobie „rzeź niewiniątek” w konfrontacji z Jawiszowicami, miażdżąc kolegów z parafii św. Marcina 13:1, pozwalając na honorowe trafienie po swoich wcześniejszych czterech bramkach; gdzie do przerwy wygrywali już 8:1. To była prawdziwa demolka. Wydawało się, że Istebna, a tym bardziej B – B Obszary są poza zasięgiem. Tylko okazało się, że zasięg Obszarów okazał się zbyt duży jeśli chodzi o przedział wiekowy zgłoszonych zawodników. To skutkowało uznaniem walkowera w każdym meczu, zgodnie z regulaminem. Trzeba przyznać organizatorzy dokonali zaniedbania w sprawie weryfikacji kart zgłoszeniowych przed finałami. Jednak sami opiekunowie z Obszarów również źle zgłosili zawodników, co wyszło dopiero po rozegranych wszystkich meczów. Decyzja była jednoznaczna i dziwić się nie można. Zatem awansem do półfinałów cieszą się Osiek, Cięcina, Istebna i Chybie. Więc czekają nas emocje i w tej kategorii w dniu jutrzejszym.