Eliminacje do XVIII halowego Turnieju – okręg bielski – artykuł: „Zrobiła nam się mała liga”

Przy tej ilości zespołów w okręgu bielskim, jeśli chodzi o kategorię Lektor Młodszy, zrobiła nam się „mała liga”, gdyż grając systemem każdy z każdym; poszczególna drużyna musiała rozegrać aż sześć spotkań. Można by rzec: oni to się nagrali; a do tego nastrzelali. Z tej drugiej kwestii wywiązali się najlepiej zawodnicy Rybarzowic, którzy 34 razy pokonywali bramkarzy rywali, a sami pozwolili sobie na jedyne dwie straty. Imponująca gra potwierdza zgodnie z nazwą jednego z ich lokalnego przysiółka – „Skład” – skład to my mamy imponujący. Nawet fakt odejścia z drużyny Bartosza Wójcika, który z racji wieku już nie może występować wśród lektorów młodszych, to drużyna gra bardzo radosny futbol. Kolor koszulek okazuje się być trafny – żółty, który ma znaczenie radości! Ona jest przez zawodników pokazywana w każdym meczu – prawdziwa radość z gry w piłkę nożną. Oni swoją grą, akcjami, kreatywnością, determinacją i polotem napełniają radością siebie, ale również kibiców. Bo każdy mecz Rybarzowic daje powody do radości, kiedy widzisz takich zawodników jak: Michał Kozieł, Mateusz Marszałek, Maksymilian Matusz czy Krystian Dobija. Krótko mówiąc oni te eliminacje nie, że przebrnęli; oni je koncertowo rozegrali niczym André Rieu, który potrafi zawładnąć każdą sceną. Oni zawładnęli nie tyle bielską sceną ile parkietem hali na os. Karpackim. Próbowała jedynie Wapienica pokusić się o wielką sensację, jednak „koncert w tonacji C w oktawie trzykreślnej” sprawił, że poniosła bielska drużyna porażkę z lektorami z parafii MB Pocieszenia. Wynik 3:2 był konsekwencją polotu Kozieła i spółki. Michał już w poprzednim sezonie pokazywał, że dotrzymywał kroku Wójcikowi. W tym sezonie, musi być sam dyrygentem orkiestry ks. Hahna, który może być dumny ze swoich podopiecznych. Rybarzowice w kolejnym sezonie, mogą realnie myśleć, że zagrają na najważniejszej scenie, jaką są finały. Tylko jeszcze teraz trzeba przebrnąć II rundę eliminacji, ale ta będzie mega trudna zadanie. Zwycięstwo eliminacji bielskich przydziela ich do „grupy śmierci” z Cięciną, Żabnicą i Jawiszowicami osiedlem. No, ale kto jak nie oni? Właśnie oni są w stanie poradzić sobie z tak trudnymi rywalami. Nic łatwiej nie będą mieli zawodnicy z Godziszki, którzy po eliminacjach bielskich trafili na Koszarawę, Cisiec i Zebrzydowice. Niemniej jednak, notują kapitalny występ w minioną sobotę. Przepracowali bardzo dobrze cały rok, gdyż w poprzednim sezonie już wysyłali sygnał, że mają potencjał i to bardzo duży. Jednak w tym roku, awans dla nich z drugiego miejsca do II rundy, to wielkie osiągnięcie. Sami zawodnicy mogą być bardzo zadowoleni, a patrząc na to, co pokazali na boisku, to oni naprawdę mogą jeszcze w tym sezonie namieszać. Namieszali to sobie w układzie tabeli lektorzy ze Złotych Łanów! Tego chyba nikt się nie spodziewał, że rewelacja poprzedniego sezonu z bielskich eliminacji, w tym sezonie nie awansuje do dalszej rundy. Z pewnością plany pokrzyżował fakt, że dwóch podstawowych zawodników, musiało w czasie rozgrywek jechać na ceremonię ustanowienia lektorów. Tym samym po pierwszych trzech meczach nadzieja była wielka i olbrzymia. Jednak na koniec wszystkiego, olbrzymie było…ale rozczarowanie, że mimo drugiej skuteczności tego dnia, nie jedziemy do Jaworza na II rundę eliminacji. Jedynie możemy tam się wybrać w roli kibica, ale oni chcieli być uczestnikami. Smutne, bo akurat piłkarsko jak najbardziej zasłużyli na awans. Tylko pamiętajmy, że nie zawsze piłkarska jakość równa się trzem punktom, zwycięstwem czy awansem. Piłka nożna to nie łyżwiarstwo figurowe, gdzie noty przyznaje się za efektowne układy w występie. Tu się liczy ile razy piłka wpadła w sieć, a w decydującym momencie Rudzica trzykrotnie cieszyła się golem, kiedy Złote Łany tylko raz. Tym samym zatrzasnęli z hukiem drzwi awansu na kolejny poziom eliminacyjny dla bielszczan, z czego sami się cieszyli. Ten huk było słychać w całym Bielsku, które usłyszało też okrzyki bramkarza Wapienicy, który dwoił się i troił, aby zespół trzymać przy życiu. Jednak jeśli masz dobrego gościa między słupkami, który chwyta piłkę w tą przestrzeń lecącą, to również dobrze mieć kogoś, kto między nie w przeciwległym biegunie boiska trafi, podwyższając rezultat. Pierwszy element był wzorowo realizowany, brakowało tego drugiego. A przecież maksyma piłkarska potwierdza: „W piłce nożnej nawet największy indywidualny geniusz nie zastąpi zgranej współpracy całego zespołu.” Tego zabrakło, więc i bramkarza w końcu przełamywali przeciwnicy i zepchnęli drużynę z parafii św. Franciszka z Asyżu na 5 miejsce, nie dając im możliwości kontynuacji dalszej gry w turnieju halowym. Tej możliwości również już nie mają Straconka i Czechowice – Dziedzice. Obie ekipy musiały również uznać w pokorze wyższość wszystkich ekip. Taką wyższość wśród ministrantów pokazały bielskie Złote Łany, które bezdyskusyjnie okazały się być najlepszym zespołem wygrywając imponująco całe eliminacje w tym okręgu. Kroku starały się im dotrzymać Rybarzowice, więc obie ekipy zamknęły drogę zasłużenie do awansu Godziszce i Straconce Tak oto w duchu zabawy, euforii i widowiskowości, zakończyliśmy pierwszą fazę eliminacji. Przed nami jeszcze większe emocje, już w najbliższą sobotę w Jaworzu na hali czeka nas II runda eliminacji.
